Страница:
50 из 615
– To dobrze… Chcę, żeby wrócił pan na chwilę myślami do Sajgonu, do pewnej tajnej operacji, o której nikt nie chce mówić…
– Kim pan jest? – zapytał ostrym tonem Atkinson, prostując się raptownie w fotelu.
– Wtedy nikt z nas nie używał nazwisk, panie ambasadorze, ani nie rozpowiadał o naszych powiązaniach, nieprawdaż?
– Do cholery, kto mówi? Znam pana?
– Z pewnością nie, Phil, choć dziwię się, że nie rozpoznajesz mojego głosu.
Atkinson rozglądał się rozpaczliwie po gabinecie, niczego nie widząc, tylko starając się usilnie skojarzyć ten głos z jakąś twarzą.
– Czy to ty, Jack? Nie bój się, jesteśmy zagłuszani.
– Ciepło…
– Szósta Flota, prawda? Najpierw odwrócony Morse, a potem grubsze rzeczy…To ty?
– Powiedzmy, że to możliwe, ale zarazem bez znaczenia. Chodzi o to, że trafiliśmy na bardzo złą pogodę…
– To ty!
– Zamknij się i słuchaj! Cholerna łajba zerwała kotwicę i rozbija się po porcie, niszcząc nabrzeża.
– Jack, ja w życiu nie miałem nic wspólnego z marynarką! Nic nie rozumiem!
– Zdaje się, że jakiś kapcan został odsunięty od akcji w Sajgonie i wsadzony pod ścisły nadzór, a teraz udało mu się wszystko poskładać do kupy. Wszystko, Phil.
Boże!
Teraz ma zamiar to rozgłosić…
– Powstrzymajcie go!
– Właśnie na tym polega problem. Nie jesteśmy pewni, kto to jest. Chłopcy z Langley nie puścili pary z gęby.
– Człowieku, będąc na tym stanowisku, możesz im po prostu rozkazać, żeby trzymali się od tego z daleka! Powiedz, że wszystkie dane są fałszywe, stworzone w celu dezinformacji przeciwnika.
– To by oznaczało…
– Dzwoniłeś do Jimmy'ego T. w Brukseli? – przerwał mu ambasador. – On ma dojście do kogoś na samej górze w Langley.
– Na razie nie chcę nadawać sprawie rozgłosu. Najpierw muszę się zorientować w sytuacji.
– Jak uważasz, Jack. Ty się na tym znasz.
– Trzymaj mocno fały, Phil.
– Jeśli to ma znaczyć, żebym trzymał gębę na kłódkę, to spokojna głowa – odparł Atkinson, spoglądając na swoje przedramię i zastanawiając się, gdzie w Londynie mógłby znaleźć specjalistę od usuwania tatuaży.
|< Пред. 48 49 50 51 52 След. >|