Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 550 из 615

Samochód uderzył przodem w bok autobusu, którym wożono robotników do pracy i z pracy; Bourne nie miał najmniejszego pojęcia, w jaki sposób doszło do wypadku ani co się stało z Aleksem i Dymitrem. Wszystkie szyby były powybijane, a w środku nikt się nie poruszał – te dwa fakty zdawały się wskazywać na najgorsze, ale niczego jeszcze nie przesądzały. Kameleon zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że musi odrzucić wszelkie emocje. Nawet jeśli wydarzyła się tragedia, będzie jeszcze czas na opłakiwanie zmarłych. Teraz należało zająć się zemstą.

Jak? Pomyśl, szybko!

Krupkin powiedział, że w przylegających do magazynu uzbrojenia koszarach mieszkało kilkadziesiąt osób, kobiety i mężczyźni z oddziału obrony cywilnej. Skoro tak, to gdzie oni się podziali? Przecież Szakal nie działał w próżni! Mimo to, chociaż wydarzył się wypadek – odgłos zderzenia było słychać nawet w odległości stu metrów – i zastrzelono człowieka, którego zakrwawione zwłoki leżały teraz przy roztrzaskanym pojeździe, nikt, dosłownie nikt nie przyszedł na miejsce zdarzenia, nikt nawet przypadkiem tamtędy nie przechodził! Czyżby oprócz Carlosa i pięciorga ludzi, wykorzystanych przez niego jako zasłona dymna, cały kompleks zabudowań był pusty? To nie miało najmniejszego sensu!

I wtedy usłyszał dobiegające z wnętrza budynku, przytłumione, ale mimo to wyraźne, dźwięki marszowej muzyki. Sądząc po natężeniu odgłosów, w zamkniętym pomieszczeniu łoskot werbli i ryk trąb musiał być wręcz ogłuszający. Bourne przypomniał sobie gest dziewczyny – dłonie przyłożone do uszu i zabawny grymas na twarzy. Wtedy go nie zrozumiał, ale teraz wszystko było jasne. Dziewczyna wymknęła się z sali wypełnionej trudnym do zniesienia hałasem. W koszarach odbywała się jakaś uroczystość, być może akademia, i stąd obecność na parkingu tylu samochodów osobowych, autobusów i mikrobusów. Szczególnie liczba tych pierwszych musiała budzić zdziwienie, bo w Związku Radzieckim z całą pewnością nie uskarżano się na ich nadmiar. W sumie na parkingu stało półkolem około dwudziestu pojazdów. Fakt, że na terenie obiektu działo się coś niecodziennego, stanowił bardzo korzystny dla Carlosa zbieg okoliczności, bo terrorysta doskonale potrafił wykorzystać takie sytuacje. Podobnie jak jego przeciwnik. Pat.

Dlaczego Carlos nie wychodzi? Dlaczego już nie wyszedł? Na co czekał? Z pewnością nie na bardziej sprzyjające warunki, bo na to nie miał co liczyć. Czyżby rany okazały się tak poważne, że pozbawiły go przewagi, jaką zdołał osiągnąć do tej pory? Było to możliwe, ale mało prawdopodobne.

|< Пред. 548 549 550 551 552 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]