Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 562 из 615

Równie ważny jak wygląd był język – obfitujący w idiomatyczne wyrażenia i w zależności od miejsca zabarwiony wpływami odpowiednich dialektów. Podczas swojej wędrówki Jason miał wrażenie, że przemierza wzdłuż i wszerz całe Stany; słyszał wokół siebie akcent Nowej Anglii, by już za chwilę znaleźć się na Środkowym Zachodzie, z jego charakterystyczną nazalizacją głosek, a zaraz potem zanurzyć się w rwącym strumieniu języka wielkich miast Wschodniego Wybrzeża. To było rzeczywiście nieprawdopodobne. Człowiek nie mógł w to uwierzyć, a jednocześnie musiał, co napełniało go podejrzeniami wobec samej rzeczywistości.

Podczas lotu otrzymał nieco podstawowych informacji od absolwenta Nowogrodu, którego Krupkin ściągnął na łeb na szyję z jego moskiewskiego mieszkania. Był to niski, łysiejący mężczyzna, chętny do współpracy i na swój sposób także zupełnie nieprawdopodobny. Gdyby jeszcze niedawno ktoś powiedział Bourne'owi, że uzyska informacje o najpilniej strzeżonych tajemnicach radzieckiego wywiadu od rosyjskiego agenta, mówiącego po angielsku z wyraźnym południowym akcentem, uznałby taką przepowiednię za całkowitą niedorzeczność.

– Cholera, ale mi brakuje tych przyjęć pod gołym niebem, a szczególnie żeberek z rusztu! Wie pan, kto je najlepiej przyrządzał? Pewien czarnuch, którego uważałem za mojego najlepszego przyjaciela, dopóki na mnie nie doniósł. Wyobraża pan sobie? Myślałem, że należy do radykałów, a tym czasem okazało się, że pracuje dla FBI. Prawnik, niech go gęś kopnie… Wymienili mnie w biurze Aeroflotu w Nowym Jorku. Nadal do siebie pisujemy.

– Zabawy dorosłych… – mruknął Bourne.

– Zabawy…? Tak, był nawet niezłym trenerem.

– Jak to?

– Po prostu. Prowadził małą drużynę z East Point. To tuż koło Atlanty. Nieprawdopodobne.

– Czy możemy skoncentrować się na Nowogrodzie?

– Jasne. Dymitr chyba powiedział panu, że jestem już właściwie na emeryturze, ale dorabiam sobie pięć razy w miesiącu jako instruktor.

– Powiedział, ale nie zrozumiałem, co ma na myśli.

– Wytłumaczę panu.

Dziwny Rosjanin mówił jak stary konfederat, ale dawał wyczerpujące wyjaśnienia.

Ludzie przebywający w każdej części Nowogrodu byli podzieleni na trzy kategorie: instruktorów, kandydatów i obsługę. Do tej ostatniej zaliczał się personel KGB, strażnicy i pracownicy techniczni.

|< Пред. 560 561 562 563 564 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]