Страница:
567 из 615
Po przejściu przez miniaturowy mostek znaleźli się w New London w stanie Connecticut, głównym ośrodku konstrukcyjnym amerykańskich okrętów podwodnych, i ruszyli spacerem w kierunku rzeki, która na tym odcinku została przekształcona w zminiaturyzowaną, nadzwyczaj realistyczną kopię ściśle strzeżonej bazy morskiej. Wysokie płoty i uzbrojone patrole "marines" strzegły suchych doków, w których spoczywały makiety atomowych łodzi podwodnych.
– Odtworzyliśmy wszystko, łącznie z najdrobniejszymi szczegółami – powiedział Beniamin – ale nie udało nam się jeszcze rozpracować waszego systemu zabezpieczeń. Czy to nie zabawne?
– Ani trochę. Po prostu jesteśmy dobrzy.
– Owszem, ale my jesteśmy lepsi. Jeśli nie brać pod uwagę nielicznych, wiecznie niezadowolonych jednostek. Wasz błąd polega na tym, że zbyt łatwo we wszystko wierzycie.
– Jak to?
– W przeciwieństwie do nas biali Amerykanie nigdy nie zaznali smaku niewoli.
– To nie tylko bardzo dawna historia, młody człowieku, ale w dodatku dość tendencyjnie przedstawiana.
– Mówisz jak profesor.
– A gdybym nim był?
– Dyskutowałbym z tobą.
– Tylko pod takim warunkiem, że twoje środowisko pozwoliłoby ci kwestionować mój autorytet.
– Przestań chrzanić, człowieku! Wasza niezrównana akademicka wolność to właśnie zamierzchła historia. Pojedź do któregoś z naszych miasteczek akademickich. Mamy tam rock, dżinsy i tyle trawki, że brakuje gazet, żeby zrobić z niej skręty.
– I to ma być postęp?
– To dopiero początek.
– Muszę się nad tym zastanowić.
– Naprawdę możesz pomóc mojej matce?
– Jeśli ty mi pomożesz…
– Spróbuję. Dobra, bierzmy się do tego Carlosa. Słyszałem o nim, ale przyznam, że niezbyt wiele. Dyrektor Krupkin twierdzi, że to bardzo nieprzyjemny gnojek.
– Mówisz jak Amerykanin, nie jak Rosjanin.
– Być może, ale nie przywiązuj do tego zbyt wielkiej wagi. Jestem tam, gdzie chcę być, i nie licz na nic innego.
– Nawet bym nie śmiał.
– Jak to?
– Bunt gości w twoim sercu…
– Szekspir powiedział to dużo lepiej. Jednym z moich przedmiotów w college'u była literatura angielska.
– Jakie były inne?
– Najbardziej lubiłem historię Stanów Zjednoczonych. Chcesz wiedzieć coś jeszcze, dziadku?
– Na razie wystarczy, chłopczyku.
– Wracając do Szakala – podjął przerwany wątek Beniamin, opierając się o ogrodzenie stoczni. Strażnik, który przechadzał się w pobliżu, puścił się pędem w ich stronę.
|< Пред. 565 566 567 568 569 След. >|