Страница:
568 из 615
– Prostitie! – krzyknął amerykański Rosjanin. – To znaczy, przepraszam! Jestem instruktorem… O, cholera!
– Złoży na ciebie meldunek? – zapytał Jason, kiedy już oddalili się na bezpieczną odległość.
– Nie, jest na to za głupi. To jeden z konserwatorów sprzętu, przebrany w mundur. Udają strażników, ale nie mają pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Wiedzą tylko tyle, że muszą zatrzymywać każdego, kto wchodzi lub wychodzi.
– Jak psy Pawłowa?
– Coś w tym rodzaju. Zwierzęta są w tym najlepsze, bo od razu skaczą do gardła i nie zadają zbędnych pytań.
– Znowu wróciliśmy do Szakala – zauważył Bourne.
– Nie rozumiem.
– Nie musisz, bo to wybitnie symboliczne nawiązanie. Jak twoim zdaniem uda mu się tutaj dostać?
– Nie ma na to żadnych szans. Strażnicy we wszystkich tunelach pod rzeką mają podane numery dokumentów, które zabrał naszemu człowiekowi w Moskwie. Jak tylko się pokaże, zastrzelą go na miejscu.
– Już powiedziałem Krupkinowi, żeby tego nie robić.
– Dlaczego?
– Dlatego, że to nie będzie on i tylko jeszcze jeden człowiek straci nie potrzebnie życie. Wyśle podstawionych ludzi, dwóch, może nawet trzech, aż wreszcie znajdzie jakąś szczelinę i wśliźnie się do środka.
– Gadasz od rzeczy. Co miałoby się stać z tymi ludźmi?
– To nie ma znaczenia. Nawet jeżeli zostaną zastrzeleni, też dowie się czegoś w ten sposób.
– Ty naprawdę jesteś szalony. Gdzie znalazłby chętnych?
– Wszędzie, gdzie są ludzie, którzy zechcą w ciągu kilku minut zarobić tyle, ile zwykle zarabiają przez miesiąc. Powie im, że chodzi o rutynową kontrolę posterunków – nie zapominaj, że ma autentyczne dokumenty. W połączeniu z pieniędzmi trudno wyobrazić sobie lepszy argument.
– Ale przy pierwszej próbie straci te papiery! – zaprotestował szybko instruktor.
– Wcale nie. Ma do przejechania ponad sześćset kilometrów i będzie mijał dziesiątki miast i miasteczek. W większości z nich na pewno znajdą się jakieś kserokopiarki; komuś takiemu jak on wystarczy kilka minut, żeby upodobnić kopie do oryginałów. – Bourne przystanął i spojrzał na swego rozmówcę. – Zaprzątasz sobie głowę detalami, Ben, a możesz mi wierzyć, że one nie mają w tym wypadku żadnego znaczenia. Carlos chce tutaj wrócić za wszelką cenę i wróci, choćby nie wiem co.
|< Пред. 566 567 568 569 570 След. >|