Страница:
6 из 615
Podaj Davidowi jego nazwisko i każ mu tam zadzwonić, jak tylko znajdzie się w bezpiecznym miejscu; Wymyślcie jakiś kryptonim.
– Kryptonim?
– Boże, Mo, rusz tą swoją głową! Jakieś fałszywe nazwisko, Jones albo Smith…
– To chyba zbyt proste…
– Więc Schickelgrubber albo Moskowitz, jakie tylko chcesz! Powiedz mu tylko, żeby koniecznie dał nam znać, gdzie jest.
– Rozumiem.
– A teraz uciekaj stąd, ale broń Boże, nie wracaj do domu! Wynajmij pokój w hotelu Brookshire w Baltimore na nazwisko…Morris, Phillip Morris. Znajdę cię tam później.
– A co teraz będziesz robił?
– Coś, czego nienawidzę. Schowam laskę i kupię bilet na tę cholerną kolejkę. Nikomu nie przyjdzie do głowy szukać tutaj kulawego faceta. Nie znoszę tego wariactwa, ale to najlepsze rozwiązanie, nawet gdybym miał jeździć całą noc… A teraz znikaj, szybko!
Samochód pędził na południe gruntową drogą prowadzącą przez wzgórza New Hampshire w kierunku granicy Massachusetts. Za kierownicą z zaciśniętymi kurczowo szczękami siedział wysoki mężczyzna o skupionej, wyrazistej twarzy i błękitnych oczach miotających wściekłe błyski. Sąsiedni fotel zajmowała jego nadzwyczaj atrakcyjna żona; rudawy odcień jej włosów podkreślał docierający aż tam blask lampek oświetlających przyrządy. W ramionach trzymała ośmiomiesięczne niemowlę, dziewczynkę, a na tylnym siedzeniu spał przykryty kocem pięcioletni jasnowłosy chłopiec, zabezpieczony przed upadkiem zamontowaną w poprzek samochodu siatką. Ich ojcem był David Webb, obecnie wykładowca orientalistyki, lecz wcześniej członek otoczonej nimbem tajemnicy "Meduzy", a potem dwukrotnie Jason Bourne, legendarny zabójca.
– Obydwoje wiedzieliśmy, że coś takiego musi się kiedyś stać – powiedziała Marie St. Jacques Webb, Kanadyjka z urodzenia, ekonomistka z zawodu, przypadkowo osoba, która uratowała życie Davida Webba. – To była wyłącznie kwestia czasu.
– Szaleństwo! – szepnął David, starając się nie obudzić dzieci; ładunek emocjonalny, jaki był zawarty w tym słowie, nie uległ przez to wcale zmniejszeniu. – Wszystko głęboko zakopane, najwyższy stopień utajnienia akt i cała reszta tych bzdur! Jakim cudem komuś udało się odnaleźć Aleksa i Mo?
– Tego nie wiemy, lecz Aleks natychmiast zacznie szukać. Sam mówiłeś, że nie ma nikogo lepszego niż on…
– Teraz wzięli go na cel, więc właściwie już jest martwy – przerwał ponuro Webb.
– Przesadzasz, Davidzie. "On jest najlepszy", to twoje własne słowa.
|< Пред. 4 5 6 7 8 След. >|