Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 609 из 615



– Dałem Randy'emu jasno do zrozumienia, że nie można bezkrytycznie stosować zasady stare decisis, bo zmieniły się zewnętrzne uwarunkowania, a wraz z nimi sposób oceny wszystkich okoliczności i faktów – perorował Prefontaine. – Ciągłe zmiany są nieuchronnym skutkiem wynalezienia kalendarza.

– To jest tak oczywiste, że nie wyobrażam sobie, jak ktokolwiek mógłby podawać to w wątpliwość – zauważył Aleks.

– Gates czynił to wielokrotnie, otumaniając sąd potokiem swej wymowy i zasypując gradem przykładów bez najmniejszego związku ze sprawą.

– Dym i lustra – roześmiała się Marie. – W ekonomii robimy dokładnie to samo. Pamiętasz, braciszku? Mówiłam ci o tym.

– Nic z tego nie zrozumiałem i nadal nie rozumiem ani słowa.

– W medycynie nie da się zastosować niczego w tym rodzaju – powiedział Panov. – Laboratoria znajdują się cały czas pod ścisłą kontrolą. Co dziennie trzeba przedstawiać dokładną relację z postępu prac.

– W wielu wypadkach okazuje się, że nawet podstawowe zasady naszej konstytucji nie są precyzyjnie sformułowane – kontynuował były sędzia. – Zupełnie jakby jej twórcy czytali pod kołdrą Nostradamusa, ale wstydzili się do tego przyznać, albo jakby zobaczyli przypadkiem rysunki Leonarda da Vinci, który przewidział powstanie samolotów. Zdawali sobie sprawę z tego, że nie mogą skodyfikować przyszłości, bo nie mają najmniejszego pojęcia o tym, jak będzie wyglądać ani jakie swobody uda się zdobyć społeczeństwu.

W związku z tym, chyba na wszelki wypadek, pozostawili wiele wspaniałych niedomówień.

– Których jednak znakomity Randolph Gates nie miał najmniejszego zamiaru dostrzec, o ile mnie pamięć nie myli – zauważył Conklin.

– Och, on teraz szybko się zmieni – zarechotał Prefontaine. – Zawsze reagował na zmiany wiatru jak kurek na wieży i na pewno zdąży przestawić żagle, jeśli wyczuje w tym interes.

– Ciekaw jestem, co stało się z żoną tego kierowcy ciężarówki… – powiedział rozmarzonym głosem Panov.

– Może lepiej wyobraź sobie mały, biały domek, a dookoła zielony trawnik i biały płotek – doradził mu Aleks. – Od razu lepiej się poczujesz.

– Z jaką żoną jakiego kierowcy? – zainteresował się St. Jacąues.

– Daj spokój, braciszku. Na twoim miejscu nie byłabym taka ciekawa.

– Albo z tym cholernym wojskowym lekarzem, który szprycował mnie jakimś świństwem! – ciągnął uparcie Panov.

|< Пред. 607 608 609 610 611 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]