Страница:
15 из 615
Większość z nas uważała, że plotki, które docierały z naszych placówek na Dalekim Wschodzie,są znacznie przesadzone, niemniej jednak najczęściej powtarzały się w nich dwa nazwiska: pańskie i zabójcy znanego jako Jason Bourne. Z tych pogłosek wynika, że osaczył pan i zabił Bourne'a, a przed chwilą zasugerował pan, iż człowiek ów żyje i pozostaje w ukryciu. Nie wiem jak inni, ale ja czuję się w związku z tym zupełnie zdezorientowany.
– Nie odczytaliście zapisu?
– Nie odparł DeSole. – To była moja decyzja. Może nie wiesz, że każde wtargnięcie do strzeżonego programu jest automatycznie kodowane, łącznie z datą i godziną. Ponieważ dyrektor powiedział mi, że wchodzi w grę podejrzenie nielegalnego odczytania zapisu, postanowiłem w ogóle go nie ruszać. Nikt nie wywoływał go od prawie pięciu lat, więc tym samym zawarte w nim informacje nie mogły dotrzeć do żadnych złoczyńców, kimkolwiek oni są.
– Mówiąc krótko, starałeś się osłonić swoją dupę.
– Dokładnie tak, Aleks. W ten zapis jest wetknięty proporczyk Białe go Domu, a na razie wszystko się jakoś ustabilizowało i nikomu nie zależy na tym, żeby robić zamieszanie w Gabinecie Owalnym. Zasiada tam teraz nowy facet, ale poprzedni prezydent jeszcze żyje i ma sporo do powiedzenia. Z pewnością ktoś go spyta o tę sprawę, więc po co miałbym niepotrzebnie ryzykować?
Conklin przez chwilę przyglądał się w milczeniu twarzom czterech mężczyzn.,
– A więc wy naprawdę o niczym nie wiecie?
– Naprawdę – odparł Casset.
– Ani trochę – potwierdził Valentino, pozwalając sobie na coś w rodzaju uśmiechu.
– Słowo – dodał Steven DeSole, nie spuszczając z Conklina spojrzenia swoich dużych, błyszczących oczu.
– Jeżeli mamy panu pomóc, powinniśmy wiedzieć coś więcej niż to, co wynika z często sprzecznych plotek – podjął dyrektor, sadowiąc się wygodnie w fotelu. – Nie wiem, czy zdołamy pomóc, ale wiem, że na pewno nam się to nie uda jeżeli będziemy działać po omacku.
Aleks po raz kolejny przyjrzał się uważnie swoim rozmówcom; bruzdy na jego twarzy jeszcze się pogłębiły, jakby podjęcie decyzji przekraczało jego możliwości.
– Nie podam wam jego prawdziwego nazwiska, bo dałem słowo, że tego nie zrobię. Może kiedyś, ale nie teraz. Nie ma go także w zapisie, bo mu to obiecałem. Opowiem wam za to całą resztę, bo potrzebuję waszej pomocy i chcę, żeby ta informacja na zawsze została tam, gdzie teraz się znajduje. Od czego mam zacząć?
– Może od naszego spotkania? – zaproponował dyrektor.
|< Пред. 13 14 15 16 17 След. >|