Страница:
586 из 615
Wszystko się kołysało – powiedziano nam, że to jakieś bardzo silne trzęsienie ziemi. Potem to samo we "Włoszech" i "Grecji". "Rzym" cały w ogniu, płoną "Ateny" i "Pireus", a wybuchy nie ustają!
– Co mówi dowództwo?
– Nic, bo nie wiedzą, co powiedzieć! Wygłupili się z tym trzęsieniem ziemi, bo to kompletna bzdura. Ludzie wpadli w panikę, wydają rozkazy i zaraz je odwołują. – Zadzwonił jeszcze jeden telefon, milczący do tej pory; oficer podniósł słuchawkę, by po chwili ryknąć co sił w płucach: – To szaleństwo, kompletne szaleństwo! Jesteście pewni?
– O co chodzi? – wrzasnął Beniamin, podbiegając do okna.
– "Egipt"! – krzyknął oficer, przyciskając słuchawkę do ucha. – "Izrael"…! "Kair" i "Tel Awiw"… Ogień, bomby, eksplozje jedna za drugą! Nikt nie panuje nad sytuacją, samochody wpadają na siebie, hydranty powylatywały w powietrze – woda płynie kanałami, a ulice stoją w ogniu! Jakiś debil pytał przed chwilą, czy wszędzie rozmieszczono tabliczki z zakazem palenia, bo drewniane budynki płoną jak pochodnie. Idioci! Banda idiotów!
– Wskakuj! – ryknął Bourne, przejeżdżając przez otwartą bramę. – On musi gdzieś tu być! Ty prowadź, a ja…
Przerwała mu ogłuszająca eksplozja w "madryckim" Paseo del Prado. Wybuch był tak silny, że w rozjaśnione krwistoczerwonym błyskiem niebo poszybował grad cegieł, kamieni i roztrzaskanych desek, a w chwilę potem ogniste piekło zaczęło się rozszerzać, wyciągając macki we wszystkie strony, w tym także w kierunku bramy wjazdowej do strefy.
– Patrz! – krzyknął Jason, wychylając się z samochodu i dotykając palcami ziemi. Kiedy zbliżył je do nozdrzy, jego oczy rozszerzyły się z przerażenia. – Cała droga jest zalana benzyną! – Dziesięć metrów przed nimi wystrzeliła nagle w górę fontanna ziemi i ognia, zasypując jeepa kamykami i żwirem. Płomienie zbliżały się z zastraszającą szybkością. – Zapalniki zegarowe…- szepnął Jason, a potem wrzasnął do Beniamina, sadzącego wielkimi susami w kierunku samochodu: – Uciekaj! Zabierz stąd wszystkich! Ten skurwysyn porozrzucał wszędzie ładunki! Uciekajcie w stronę rzeki!
– Jadę z tobą! – krzyknął rozpaczliwie młody Rosjanin, chwytając za krawędź drzwi.
– Przykro mi, junior – odparł Bourne, dodając raptownie gazu i wykręcając szerokim łukiem w kierunku bramy; siła odśrodkowa cisnęła Beniaminem o ziemię. – To zabawa dla dorosłych!
– Co ty robisz? – wrzasnął młody instruktor, ale jego głos umilkł, kiedy jeep znalazł się na terenie sąsiedniej strefy.
|< Пред. 584 585 586 587 588 След. >|