Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 605 из 615



– Udałosię, bo już kilka tygodni temu niejaki Jason Bourne wiedział, że po to, by dotrzeć do Szakala, musi stworzyć między sobą a nim coś w rodzaju więzi, jakiś związek, który ułatwi mu działanie. Osiągnął to, ty to osiągnąłeś!

– Dosyć okrężnymi drogami – przyznał Conklin. – Działaliśmy na oślep. Wszystko, czym dysponowaliśmy, to były domysły i abstrakcyjne skojarzenia.

– Abstrakcyjne skojarzenia? – powtórzył z łagodnym zdziwieniem Panov. – To bardzo nieprecyzyjne określenie. Masz pojęcie, jaką burzę potrafią spowodować w mózgu?

– Szczerze mówiąc, pojęcia nie mam, o czym teraz mówisz.

– O szarych komórkach. Sam niedawno o nich wspominałeś. Cały czas wirują i podskakują, usiłując znaleźć jakąś szczelinę, przez którą mogłyby wyrwać się na zewnątrz.

– Obawiam się, że nie nadążam za tobą.

– Mówiłeś o zbiegu okoliczności, a mnie się wydaje, że do spółki z Davidem stworzyłeś potężne urządzenie do porządkowania ruchu tych szarych komórek i nadawania im pożądanego kierunku. Między biegunami tego urządzenia znalazła się "Meduza".

Conklin odwrócił się raptownie wraz z fotelem i podjechał do okna, za którym pomarańczowy blask powoli ustępował przed pochłaniającą wyspy ciemnością.

– Chciałbym, żeby wszystko było takie proste, jak mówisz, Mo – wyszeptał. – Obawiam się jednak, że tak nie jest.

– Musisz wyrażać się jaśniej.

– Krupkin jest już właściwie martwy.

– Co takiego?

– Opłakuję go jako przyjaciela i jako wspaniałego przeciwnika. To on umożliwił nam działanie, a kiedy było już po wszystkim, zrobił to, co należało, nie to, co mu kazano. Pozwolił Davidowi ujść z życiem, ale teraz musi za to zapłacić.

– Co się z nim stało?

– Według informacji posiadanych przez Hollanda, pięć dni temu zniknął ze szpitala w Moskwie – po prostu wstał z łóżka, ubrał się i wyszedł na ulicę. Nikt nie wie, jak udało mu się to zrobić ani dokąd poszedł, ale zaraz potem zjawiło się KGB, żeby go aresztować i odstawić na Łubiankę.

– Czyli jednak go nie złapali…

– Ale złapią. Kiedy Kreml chce dostać kogoś w swoje ręce, wszystkie drogi, dworce, lotniska i przejścia graniczne są brane pod całodobową obserwację, a rozkazy nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości: ten, kto dopuści do wymknięcia się podejrzanego, trafi na dziesięć lat do obozu. To tylko kwestia czasu.

|< Пред. 603 604 605 606 607 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]