Страница:
48 из 615
Generał Norman Swayne, odpowiedzialny za dostawy dla Pentagonu, Spoglądał z satysfakcją w ślad za piłeczką, która po precyzyjnym uderzeniu wylądowała w okolicy siedemnastego dołka. Odległość ta dawała szansę na zakończenie rozgrywki nie więcej niż w dwóch turach.
– To chyba wystarczy, nie uważasz? – zapytał swego partnera.
– Z pewnością, Norm – odparł wiceprezes Calco Technologies. – Dajesz mi dzisiaj niezłą szkołę. Zmieściłem się w limicie tylko przy czterech Kołkach.
– To twoje zmartwienie, młody człowieku. Powinieneś solidnie potrenować.
– Masz rację, Norm – przyznał jeden z szefów Calco, wyjmując kij z torby. Nagle rozległ się nieprzyjemny, świdrujący w uszach odgłos klaksonu i zza wzgórza oddzielającego ich od szesnastego dołka wyłonił się pędzący z maksymalną prędkością trzykołowy wózek golfowy. – To twój kierowca, generale – powiedział młody mężczyzna. Natychmiast pożałował, że tak oficjalnie zwrócił się do swego partnera.
– Masz rację. To dziwne, bo nigdy nie przerywa mi gry. – Swayne ruszył szybkim krokiem w kierunku zbliżającego się pojazdu. Spotkali się w odległości około dziesięciu metrów od trasy. – O co chodzi? – zapytał potężnie zbudowane go sierżanta, pełniącego od ponad piętnastu lat funkcję jego osobistego szofera.
– Na pewno o coś, co cuchnie na kilometr – burknął podoficer, zaciskając dłonie na kierownicy.
– Wyrażasz się niezwykle jasno…
– Tak jak ten sukinsyn, który do ciebie dzwonił. Powiedziałem mu, że nie chcę się mieszać do twoich spraw, a on na to, żebym lepiej to zrobił, jeśli chcę ocalić własną skórę. Oczywiście zapytałem go, jak się nazywa i kim właściwie jest, ale on był okropnie wystraszony i kazał mi się zamknąć. "Po wiedz tylko generałowi, że sprawa dotyczy Sajgonu i gadów, które pełzały wokół miasta dwadzieścia lat temu", tak dokładnie powiedział…
– Dobry Boże! – przerwał mu Swayne. – Gady? Węże…
– Miał jeszcze zadzwonić za pół godziny, czyli od teraz za osiemnaście minut. Wskakuj, Norman. O ile pamiętasz, mnie to też dotyczy.
– Muszę… Muszę coś powiedzieć – wymamrotał generał. – Nie mogę tak po prostu odjechać.
– Tylko się pośpiesz. I pamiętaj, idioto, że masz koszulę z krótkim rękawem! Zegnij rękę!
Swayne spojrzał z przerażeniem na swoje przedramię, na którym widniał niewielki kolorowy tatuaż, po czym szybko zgiął rękę, przykładając ją do piersi niczym brytyjski brygadier, i wrócił do swego partnera.
|< Пред. 46 47 48 49 50 След. >|