Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 559 из 615

Chcę być z tobą.

– To nieprawda, nieprawda! – zawyła rozpaczliwie Marie, rzucając się w jego stronę. Chwyciła go za koszulę na piersi i zacisnęła kurczowo materiał w dłoniach. – Przecież ma ochronę! Sam mi powiedział, że będą go chronić…!

– Właśnie dostałem to z Langley – powiedział jej brat, wskazując na wydruk z komputera. – Holland zadzwonił kilka minut temu i powiedział, że lada moment powinno do nas dotrzeć. Wiedział, że będziesz chciała to zobaczyć. Radio Moskwa nadało wiadomość dzisiaj w nocy. Rano powtórzą ją we wszystkich dziennikach.

– Pokaż!- krzyknęła buntowniczo.

St. Jacques podał jej kartkę i położył delikatnie dłonie na ramionach siostry, gotów w każdej chwili wziąć ją w objęcia i pocieszyć w takim stopniu, w jakim było to możliwe. Marie przeczytała szybko wiadomość, po czym strząsnęła jego ręce, zmarszczyła brwi, podeszła do kanapy i usiadła. Była niesamowicie skoncentrowana; położywszy wydruk na stoliku studiowała go z taką uwagą, jakby to był zwój staroegipskiego papirusu.

– On nie żyje, Marie. Nie mam pojęcia, co powiedzieć… Wiesz przecież, co do niego czułem.

– Wiem, Johnny. – Ku jego nieopisanemu zdumieniu uniosła głowę i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. – Mimo wszystko trochę za wcześnie na łzy, braciszku. On żyje. Jason Bourne żyje. To tylko podstęp, a to oznacza, że David również żyje i ma się dobrze.

Mój Boże, biedactwo nie może się z tym pogodzić, pomyślał John St. Jacques, podchodząc do kanapy. Ukląkł przy stoliku i wziął w dłonie ręce swojej siostry.

– Kochanie, nie jestem pewien, czy zrozumiałaś, co ci powiedziałem. Zrobię wszystko, żeby ci pomóc, ale najpierw musisz mnie zrozumieć.

– Jesteś kochany, braciszku, ale to ty niczego nie rozumiesz. Nie przeczytałeś uważnie tej wiadomości. Jej treść tak cię przeraziła, że nie zwróciłeś uwagi na to, co jest w podtekście. My, ekonomiści, nazywamy to działaniami pozorującymi przeprowadzonymi za pomocą gęstego dymu i luster.

– Hę…? – wykrztusił St. Jacques, wstając z klęczek. – O czym ty mówisz?

Marie wzięła ze stolika wydruk i zaczęła mówić, przesuwając po nim wzrokiem.

|< Пред. 557 558 559 560 561 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]