Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 593 из 615

Mają wrócić i już! Muszę go znaleźć, odizolować, pozbawić możliwości schronienia za czyimiś plecami…

– Jesteś wariat! – wrzasnął Beniamin; na skroniach pulsowały mu nabrzmiałeżyły. – Zranić, dobre sobie! Przecież ja mogę kogoś zabić! Oszalałeś!

– Akurat w tej chwili jestem najbardziej racjonalnie myślącym człowiekiem, jakiego w życiu spotkałeś – odparł chrapliwym głosem Jason. Koło nich cały czas przemykali ogarnięci paniką mieszkańcy Nowogrodu. – Zgodziłby się ze mną każdy generał waszej Armii Czerwonej, tej samej, która zwyciężyła pod Stalingradem… Nazywa się to przybliżonym bilansem strat i jest w tym sporo zdrowego rozsądku. Znaczy to tyle, że musisz być gotów zapłacić teraz, bo jak nie, to za chwilę cena będzie kilkakrotnie większa.

– Za dużo ode mnie wymagasz. Ci ludzie są moimi przyjaciółmi, współ pracownikami, Rosjanami! Czy ty zdecydowałbyś się strzelać do tłumu Amerykanów? Wystarczy jeden pechowy rykoszet i zabiję albo zranię kilku ludzi. To okropne ryzyko!

– Już ci powiedziałem: nie masz wyboru. Jeśli zobaczę w tłumie Szakala, rzucę granat, a wtedy na pewno zginie dwudziestu.

– Ty sukinsynu!

– Lepiej mi uwierz, Ben. Jeżeli chodzi o Carlosa, przyznają, że jestem sukinsynem. Nie mogą pozwolić na to, żeby on dalej żył, cały świat nie może sobie na to pozwolić. Ruszaj!

Młody instruktor splunął Bourne'owi w twarz, po czym odwrócił się i zaczął torować sobie drogę w kierunku bunkra. Jason odruchowo otarł twarz wierzchem dłoni, wpatrując się z natężeniem w zalegające na parkingu plamy głębokiego cienia. Starał się ustalić, z której z nich padły strzały, choć jednocześnie zdawał sobie sprawą, że nie ma to większego sensu, bo Szakal z pewnością zdążył już zmienić stanowisko. Oprócz cysterny na niewielkim ogrodzonym terenie stało dziewięć samochodów – dwa kombi, cztery limuzyny i trzy furgonetki, wszystkie były amerykańskie lub takowe udawały. Carlos musiał skryć się za jednym z pojazdów; cysterna raczej nie wchodziła w grę, bo stała najdalej od otwartej bramy, przez którą można było wybiec w kierunku bunkra, a tym samym tunelu.

Jason przypadł do ziemi i poczołgał się w stroną sięgającego mu do piersi ogrodzenia. Przeraźliwy zgiełk panujący przy wejściu do tunelu nie tracił nic na intensywności. W napiętych do granic wytrzymałości mięśniach ramion i nóg Bourne czuł okropny, rwący ból. Zaczynały go łapać skurcze. Nie myśl o nich! Jesteś już zbyt blisko, Davidzie! Jason Bourne wie, co masz robić. Zaufaj mu!

Uch! Przesadzając płot, wbił sobie w nerkę rękojeść wetkniętego za pasek bagnetu.

|< Пред. 591 592 593 594 595 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]