Страница:
68 из 615
Po co?
– W jakim celu? Dlaczego?
– Właśnie o to pytam.
– Musi być jakiś powód!
– Poszukajmy raczej motywu. Chyba już go wymieniłem: chodzi po prostu o ukrywanie dawnych grzeszków. Czy nie tego właśnie szukamy? Gromada kombatantów "Meduzy", którzy oszaleliby z przerażenia na samą myśl o tym, że ktoś mógłby ujawnić ich przeszłość…
– A więc o to chodzi!
– Nie, wcale nie o to, choć święty Aleks nie potrafi na razie ubrać w słowa swoich przeczuć. Ich reakcja była zbyt bezpośrednia, zbyt gwałtowna, za bardzo związana z teraźniejszością, a za mało z przeszłością.
– Nie nadążam za tobą.
– Ja sam za sobą nie nadążam. To nie wygląda tak, jak się spodziewaliśmy, a ja mam już dosyć popełniania błędów… Ale tym razem nie ma mowy o błędzie. Dziś rano powiedziałeś, że być może mamy do czynienia z szeroko zakrojonym spiskiem, a ja uznałem, że przesadzasz. Wydawało mi się, że chodzi co najwyżej o kilku ludzi, którzy nie mają ochoty na publiczne roztrząsanie ich uczynków sprzed dwudziestu lat lub pragną uniknąć skompromitowania obecnego rządu. Myślałem, że będziemy mogli ich wykorzystać, zmuszając ich pod presją strachu, żeby robili to, na czym nam zależy. Okazało się jednak, że byłem w błędzie. To coś jest osadzone w dzisiejszych realiach, ale na razie nie wiem, co to może być. Zareagowali nie strachem, tylko prawdziwą paniką i przerażeniem… Wpadliśmy po ciemku na coś, panie Bourne, co może się okazać większe od nas obu razem wziętych.
– Dla mnie najważniejszy jest Szakal. Reszta może iść do diabła.
– Jestem całym sercem po twojej stronie, ale chciałem, żebyś wiedział, co myślę. Z wyjątkiem krótkiego, nieprzyjemnego epizodu nigdy niczego przed sobą nie ukrywaliśmy, Davidzie.
– Ostatnio wolę imię Jason. Conklin skinął głową.
– Wiem o tym. Nienawidzę tego, ale rozumiem. – Naprawdę?
– Tak – odparł cicho Aleks, ponownie kiwając głową. – Zrobiłbym wszystko, żeby tego uniknąć, ale nie potrafię.
– W takim razie posłuchaj, co ci powiem. Puść w ruch ten swój chytry umysł – to określenie Kaktusa, nie moje – i obmyśl taki scenariusz, który postawiłby tych sukinsynów pod ścianą, spod której mogliby uciec tylko pod warunkiem, że wykonywaliby dokładnie twoje polecenia, a te nakazywałyby im siedzieć cicho, czekać na telefon od ciebie i robić tylko to, co im każesz.
Conklin spojrzał na swego przyjaciela z poczuciem winy i troską w oczach.
|< Пред. 66 67 68 69 70 След. >|