Страница:
69 из 615
– Napisanie takiego scenariusza może przerastać moje możliwości. – powiedział. – Boję się popełnić kolejny błąd. Na razie za mało wiem.
Bourne splótł palce, zacisnął szczęki i ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się przez chwilę w rozłożone na stoliku wydruki. Nagle uspokoił się, usiadł wygodniej na kanapie i powiedział równie cicho jak przed chwilą Conklin: – W porządku, dowiesz się więcej. Już wkrótce.
– W jaki sposób?
– Ode mnie. Zdobędę dla ciebie informacje. Będę potrzebował nazwisk, adresów, metod stosowanych przez ochronę, nazw ulubionych restauracji i szczegółów wstydliwych słabostek. Powiedz swoim chłopcom, żeby wzięli się ostro do roboty. Mają siedzieć nawet całą noc, jeśli będzie trzeba.
– Co ty chcesz zrobić, do diabła?! – krzyknął Conklin, prostując się raptownie w fotelu. – Wedrzeć się do ich domów i między przystawką a głównym daniem wbić im igłę w dupę?!
– Akurat o tym nie myślałem – odparł z ponurym uśmiechem Jason. – Masz doprawdy zdumiewającą wyobraźnią.
– A ty jesteś wariatem! Wybacz mi, nie chciałem tego powiedzieć…
– Czemu nie? – Bourne łagodnie wzruszył ramionami. – Przecież to nie wykład o dynastii Manczu i Cing. Biorąc pod uwagę stan, w jakim znajduje się moja pamięć, aluzja do mego stanu psychicznego jest jak najbardziej na miejscu. – Jason umilkł na chwilę, po czym pochylił się do przodu i zaczął znowu mówić przyciszonym głosem. – Pozwól jednak, Aleks, że coś ci po wiem. Nie pamiętam wielu rzeczy, ale ta część mojego umysłu, którą uformowaliście ty i Treadstone, jest na swoim miejscu. Udowodniłem to w Hongkongu, Pekinie i Makau i udowodnię to jeszcze raz. Nie mam wyboru. Jeśli tego nie zrobię, stracę wszystko, co kocham… Zdobądź dla mnie te informacje, Aleks. Niektórzy spośród ludzi, których wymieniłeś, powinni być tu, w Waszyngtonie. Jakiś facet od zaopatrzenia…
– Dostawy dla Pentagonu – poprawił go Conklin. – Generał nazwiskiem Swayne. Poza tym niejaki Armbruster, przewodniczący Federalnej Komisji Handlu, Burton…
– Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów – uzupełnił Bourne. – Admirał "Jack" Burton, dowódca Szóstej Floty.
– Ten sam. W dawnych czasach postrach Morza Południowochińskiego, obecnie największa z wielkich szych.
– Powtarzam: zagoń chłopców do roboty. Peter Holland na pewno ci pomoże. Znajdź mi wszystko o każdym z nich.
– Nie mogę.
|< Пред. 67 68 69 70 71 След. >|