Ultimatum Боурнеа   ::   Ludlum Robert

Страница: 67 из 615

Według stempli widniejących w paszportach tych troje Amerykanów, dwie kobiety i mężczyzna, wylądowało osiem miesięcy temu w sześciodniowych odstępach na międzynarodowym lotnisku w Filadelfii; kobiety przyleciały z Marakeszu i z Lizbony, mężczyzna z Berlina Zachodniego. Pierwsza kobieta była dekoratorką wnętrz wracającą z zawodowego rekonesansu w starym marokańskim mieście, druga pracowała w dziale zagranicznym Chase Bank, natomiast mężczyzna był inżynierem lotnictwa u McDonnella- Douglasa, zatrudnionym chwilowo przez Siły Powietrzne USA. Dlaczego troje ludzi o tak różnych zawodach trafiło do tego samego miasta w identycznych, niemal tygodniowych odstępach czasu? Przypadek? Całkiem możliwe, ale biorąc pod uwagę liczbę międzynarodowych portów lotniczych w Stanach, w tym także te największe, w Nowym Jorku, Chicago, Los Angeles i Miami, przypadkowy wybór Filadelfii wydawał się mało prawdopodobny. Jeszcze bardziej niezwykły był fakt, że w osiem miesięcy później ci ludzie zamieszkali jednocześnie w tym samym hotelu w Waszyngtonie. Jason był bardzo ciekaw, co usłyszy od Aleksa Conklina, kiedy mu o tym powie.

– Zbieram już dokładne informacje o całej trójce – oświadczył Aleks, zagłębiwszy się w stojącym naprzeciwko kanapy fotelu.

– Wiedziałeś?

– To nie było trudne do ustalenia, przede wszystkim dlatego, że wszystko robił komputer.

– Mogłeś mnie o tym powiadomić! Ślęczę nad tymi szpargałami od ósmej!

– Ja wpadłem na to dopiero o dziewiątej, a nie chciałem dzwonić do ciebie z Wirginii.

– Przechodzimy do innej opowieści, prawda? – zapytał Bourne, siadając na kanapie i nachylając się wyczekująco w stronę swego rozmówcy.

– Tak, i to do bardzo groźnej.

– "Meduza"?

– Jest gorzej, niż myślałem, choć nie przypuszczałem, że to w ogóle możliwe.

– To niewiele znaczy.

– Tak sądzisz? – zapytał uprzejmie emerytowany oficer wywiadu. – W takim razie, od czego mam zacząć? Od dostaw dla Pentagonu? Od Federalnej Komisji Handlu? Od naszego ambasadora w Londynie? A może raczej od głównodowodzącego NATO?

– Boże!

– Jeszcze nie skończyłem. Do kompletu możesz dodać Przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów.

– Chryste, co to ma być? Jakiś żart?

– Przecież to takie proste, panie profesorze. Głęboko zamaskowany spisek, nadal funkcjonujący po tylu latach. Wszyscy na wysokich stanowiskach, utrzymujący ze sobą ścisłe kontakty.

|< Пред. 65 66 67 68 69 След. >|

Java книги

Контакты: [email protected]